niedziela, 14 września 2014

Recenzja "Jak wytresować smoka 2"

O sercach dzielnych i wędrówce dalekiej 
Zwiastun pod tym adresem: Zwiastun

Wychodzę z założenia, że zawsze trzeba wiedzieć kiedy zejść ze sceny. Oglądając Jak wytresować smoka 2  pomyślałam, że to jest właśnie odpowiednia chwila, aby historię zakończyć. Ale nie dlatego, że nowa produkcja DreamWorks jest zła! Wręcz przeciwnie – sięga bardzo wysoko swoim poziomem i nie potrafię uwierzyć, że ewentualne, kolejne części mogłyby się z nią równać. Ba! Nie ma z nią szans nawet pierwsza część, co jest rzadkością w kinie. Radość mnie rozpiera, bo jako osoba wychowana na starych, disney’owskich historiach, uważająca Króla lwa za najlepszą bajkę dzieciństwa, traciłam powoli nadzieję na to, że współczesne animacje mogą się jeszcze podnieść z kolan. A tu proszę! Już Jak wytresować smoka było bardzo dobre, niedawno nadeszła era Krainy lodu, a teraz kolejna produkcja. Co jest w kontynuacji historii Czkawki i Szczerbatka takiego wyjątkowego? Proszę Państwa, odpowiedź jest prosta – magia! Magia obrazu, dźwięku, przesłania i genialnych bohaterów – magia, która zdobywa nad nami władzę.
                Minęło pięć lat od wydarzeń z poprzedniej części, a w życiu bohaterów zaszły poważne zmiany. Na Berk zapanowała zgoda między ludźmi i smokami. Teraz wszyscy mieszkają razem, a każdy mieszkaniec wyspy ma swojego latającego pupila. Dotychczasowy wódz Wandali Stoick pragnie abdykować na rzecz swojego syna Czkawki. Ten jednak od rządzenia zdecydowanie woli podróże na swoim smoku Szczerbatku i odkrywanie nowych krain. Pewnego dnia jedna z takich poznawczych wypraw kończy się spotkaniem z grupą wrogo nastawionych Łowców, których zadaniem jest dostarczanie smoków groźnemu Drago. Czkawka wraz z towarzyszami wyrusza w niebezpieczna i daleką podróż, aby rozmówić się z wrogiem, licząc na to, ze zawrze z nim pokój i raz, a dobrze zakończy polowania. Nie wie, ze misja na zawsze zmieni jego życie, a przyczyni się do tego m.in. tajemniczy Smoczy Jeździec.
       Twórcy animacji nie zamierzają wchodzić w historię po cichu, wręcz przeciwnie. Gdy tylko kończy się czołówka filmu, widz wpada w sam środek akcji, godnej najlepszych filmów sensacyjnych. W oczy uderza rozmach i koloryt bajki. Tempo rzadko zwalnia przez co Jak wytresować smoka 2 trzyma widza w napięciu aż do samego końca. A ten przypomina niektóre epickie sceny z historii kina. Ja w kulminacyjnej scenie walki smoków widzę odzwierciedlenie legendarnego starcia  z udziałem Godzilli, czy walkę z Krakenem w Starciu tytanów. Nawet, gdy na chwilę sytuacja się uspokaja, to czuć, ze jest to tylko cisza przed burzą. Poza tym w chwilach, gdy bohaterowie nie szaleją na swoich smokach, wcale nie dostarczają mniej atrakcji. Ich rozmowy i dylematy okazują się bardzo aktualne, z życia wzięte i bliskie oglądającym. Wiele emocji wywołują osobiste dylematy Czkawki, który w tej części musi przebyć długa, wewnętrzną drogę, aby poznać samego siebie, dowiedzieć się kim jest i czego chce od życia. Nie obejdzie się też bez (trochę typowego) zadziwienia poprzez pojawienie się wątku, który wydawał się raz na zawsze zamknięty.
                Mnie, jako osobie dorosłej, trochę wadzi widok smoków, do których najlepiej pasuje określenie „urocze, słodkie maskotki”. Wolałabym widzieć je jako wielkie i groźne gady, których ideałem jest zdecydowanie Smaug z ekranizacji Hobbita. Nie zapominajmy jednak, że mimo wszystkiego, o czym pisałam wcześniej, to nadal jest bajka dla dzieci i pewne ułagodzenie wizerunku jest konieczne. Ale na szczęście to, co widoczne na pierwszy rzut oka, jest tylko kolorową powłoką miłą dla dziecięcego wzroku. Niech nikogo nie zmyli przyjazny wygląd Szczerbatka i jego współbraci. W ich ciałach tkwi prawdziwy ogień odwagi, a w sercach trzymają wierność, która na końcu okazuje się silniejsza niż magia, którą Drago chce spętać smoki i nagiąć je do swojej woli.
                Jak wytresować smoka 2 to film, który prześcignął swojego poprzednika pod każdym względem. To historia uniwersalna, opowiedziana w barwny, emocjonujący sposób, odpowiednia i dla dziecka i dla jego rodzica. Oprócz epickości niesie ze sobą przesłanie, pokazuje że każdy ma w sobie to „coś”, magię, która pozwala poradzić sobie z każdą przeciwnością. Nawet, a może przede wszystkim wtedy, gdy inni tracą wiarę i odwagę. Ta bajka to wspaniała podróż przez dusze bohaterów – Czkawki i Szczerbatka. Zmieniają się  oni w trakcie swojej przygody, dorastając do ról, które zostały im przeznaczone. Wspaniała historia o miłości rodzica i dziecka, o wierności przyjaciołom i lojalności silniejszej niż zło.

1 komentarz: