Bo czarny charakter to podstawa...
Źródło: http://www.filmweb.pl/ |
8 listopada do polskich kin weszła kontynuacja przygód superbohatera, czyli Thor: Mroczny Świat. Niestety widz został postawiony przed trudnym wyborem – może iść na wersję z napisami lecz w trój wymiarze lub w 2D, ale z dubbingiem. O polskim dubbingu wiele już zostało powiedziane i napisane więc chociaż nie przepadam za efektami 3D, wybrałam mniejsze zło. I tutaj pierwsze, małe rozczarowanie, a wręcz zniesmaczenie. Bo nawet wersja z napisami woła o pomstę do nieba. Nie wiem, kto takie tłumaczenie zaakceptował, ale nie dość, że nijak ma się ono do oryginału, to momentami jest wręcz niesmaczne. Kojarzy się z amatorskimi przekładami, jakie można nieraz znaleźć w Internecie. Trój wymiar jest słabo dostrzegalny, a nawet przeszkadza, bo nieraz obraz jest za ciemny. Szkoda.
Tym razem Dziewięciu Światom zagraża plemię Czarnych Elfów pod wodzą Malekitha. Chcąc zdobyć moc jaką daje tajemniczy Eter posłużą się ukochaną Thora – ziemianką Jane. Aby pokonać zło Thor będzie musiał dojść do porozumienia z wyrodnym bratem Lokim, który w lochach Asgardu odsiaduje karę po zamieszaniu jakiego dokonał w Avengers. A że jest on mistrzem iluzji, czarną owcą w rodzinie, nie zabraknie chwil zwątpienia, po której jest stronie i co tak naprawdę chce ugrać.
Film stanowi przykład udanej kontynuacji. Jest po prostu o poziom wyżej niż poprzednie części. Nadal razi zestawienie statków kosmicznych, potworów i bogów z normalnym światem, przywodzące na myśl amerykańskie filmy katastroficzne, czy widok ubranego w zbroję Thora, który w czasie decydującego starcia wybiera się na przejażdżkę metrem. Za to początek filmu może niektórym kojarzyć się z pierwszymi scenami Władcy Pierścieni, jest bardzo klimatyczny, a przedstawienie Asgardu oraz pokrewnych mu światów, a także sceny walki robią duże wrażenie. Do tego dochodzi wyśmienita muzyka Briana Tylera (Iluzja, Constantine).
Na minus należy zaliczyć powierzchowne potraktowanie głównego przeciwnika Thora. Christopher Eccleston zagrał wybornie, także specjaliści od charakteryzacji dobrze wykonali swoją pracę. Ale zamiast nic nie wnoszących scen drugoplanowych postaci, można było postarać się o pogłębioną analizę motywacji Malekitha.
Źródło: http://www.film.gildia.pl/ |
Mimo wielu minusów Thor: Mroczny świat jest wart obejrzenia, przede wszystkim ze względu na wyśmienitą rolę Hiddlestona, dobre tempo akcji, humor oraz zaskakujące zakończenie, które zostało w sali kinowej podsumowane odgłosami ulgi i brawami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz